wtorek, 22 września 2015

Moje dzieci ...

... mój skarb .

Chcieliście poczytać o moich dzieciakach , więc pisze - jednak nie tylko o nich, a o mojej rodzinie.

Dzieci to najlepsza rzecz jaka może przytrafić się człowiekowi. Chodź niesie ze sobą wiele wyrzeczeń, zmartwień i trosk - to jednak w tym wszystkim więcej radości i miłości.

Wychowanie dzieci nie jest proste, ale o tym nie trzeba pisać- dlatego ja napiszę o całkiem innej stronie, która dla mnie jest jedną z najcięższych w tej całej kwestii rodzicielstwa.


CZAS ...

Nie ogarniam czasu, podejrzewam że nikt go nie ogrania - jednak ja sobie z nim nie radzę. Dlaczego te chwilę radości z maleńkich dzieci mijają tak szybko - dlaczego ciągle nie pamiętam chodź bardzo chcę - nim się obejrzę zostanę babcią i życie dobiegnie końca.

Buuu...

Często zadaję sobie te pytania - po 100 razie stwierdzam , że nigdy nie znajdę na nie odpowiedzi. Nie cofnę czasu , mogę go dobrze wykorzystać.

Mam grzeczne dzieci - co nie zmienia faktu, że dają czasem popalić. I co może zdziwić bardziej Hania niż Julia . Czasem jestem zmęczona (kto nie jest ) ale nie jestem z tych którzy odpoczywają od dzieci. Nie mamy w zwyczaju oddawania dzieci do babci na dnie, noce i całe tygodnie - oczywiście nie mam nić do tego jak ktoś lubi to jego wybór - moim wyborem jest CZAS który nie wróci dlatego odpoczywam z dziećmi - nie wyobrażam sobie nie być przy nich. Chodź już moja 2,5 letnia Julia wchodzi w etap; czy mogę spać u Martynki ? Nie mogę jej zabronić - jednak bardzo to przeżywam.

Lubie patrzeć jak się śmieją i uczą się nowych rzeczy - chciałabym na 100% być dla nich.

Niestety nie mogę - nikt nie może :(

Oprócz dzieci mamy siebie i drugą połowę... i życie

Życie, które prawie nic nie daje... człowiek pracuję całymi dniami i zawsze musi liczyć - Ja nie liczę, kasa jest kasą- dziś jest jutro jej nie ma . Jak jest, jest łatwiej - jak jej nie ma jest ciekawiej. 

Kiedy wpadamy na szalony pomysł miesięcznych wakacji - pakujemy się i jedziemy - wydajemy oszczędności ale jesteśmy razem . Na szczęście mamy taką możliwość, dzięki Bogu ! - być razem .

Pracuje bardzo dużo - jest mi łatwiej bo robię to co lubię - jednak dużo pracuje od rana do południa - potem od nocy do rana ( nie zawsze ale często). Wieczorami siłownia - bo ciągle brak akceptacji siebie. Znam ludzi którzy ciągle namawiają nas na oddawanie dzieci; czasem, by się przydało dla chwili dla siebie Damian i Ja- uważam że na to przyjdzie czas jak już sami będziemy "dziadkami " teraz mam to co chciałam DZIECI ...

W życiu jest czas na wszystko albo wykorzystujesz daną chwilę albo ją tracisz.

Kiedyś pomimo, że byłam ciągle z dzieciakami i Damianem nie oddawałam się na 100% . Wydawało mi się, że Julia mnie nie potrzebuje tak bardzo jak taty - więc oddawałam go -> jej. Kiedy wylądowałam z mała Hanią w szpitalu wszystko się zmieniło; Julia w ciągu 10 dni straciła 1 kg siebie i ponad połowę swoich włosów ;( Dziś jest już 3 msc po tym zdarzeniu jednak codziennie gdy wstaje rano szuka Taty , Mamy i Hani ... przeżyła to a ja przekonałam się że byłam w wielkim błędzie. Złym błędzie, który prowadził ją do bycia niegrzeczną dziewczynką - abstrakcja - fakt odkąd wróciłam ze szpitala wygłupiam się z nią, gadamy i wychodzimy tylko razem - a Julia nie robi scen i ciągle się uśmiecha.

Traciłam cenny wspólny czas teraz wykorzystuje go na maxa i dzięki temu mam siłę ...

Co mogłabym Wam jeszcze napisać  ? Ogólnie trochę tu pomieszałam - mam nadzieję, że da się to czytać :)

Pozdrawiam











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz