wtorek, 22 września 2015

Dziejsze smutne chwile ...

... gdy zostajemy ze wszystkim sami.


Wiecie jak to jest, kiedy od znajomych których znacie od lat dowiadujecie się, że ta znajomości nic dla nich nie znaczy :( I nawet jeśli to były tylko słowa - zdecydowanie wypowiedziane w nie odpowiednią stronę.

Wiele w życiu można przeżyć i przemilczeń - ale są pewne granice których się nie przekracza.

Zawsze poświęcałam się bardziej niż trzeba było, nigdy nie patrząc na siebie. Często rzucam wszytko by komuś pomóc - fizycznie i duchowo. Tacy byli - WAŻNI, jednak zbyt mało tolerancyjni i wycofani do przekonań innych ludzi.

Nie wiem czy wiecie, od niedawna nie jadamy mięsa rodzinnie i nie pijemy mleka krowiego. Nikt nie ma z tym problemu ; pediatrzy, dietetycy, rodzice , przedszkole zawsze jednak trafi się ktoś kto uważa inaczej - zdecydowanie to rozumiem, przecież jestem po drugiej stronie tych co mięso jadają. I szczerze nie interesuje mnie czy jesz kurczaka nafaszerowanego czy zdrowego, martwię się tym co mam na talerzu i co na talerzu podaję swoim pociechą. Więc jaki masz z tym problem ?

Podczas tego wspaniałego dnia zostało mi narzucone, że nie potrafię wychować dzieci - dość ciekawe stwierdzenie, bo akurat uważam inaczej. Dzieci nie rodzą się z charakterem - dobrze wiedzieć, że wszyscy jesteśmy tacy sami, a być może dzieci płodzą się tylko z matki albo ojca. I wcale nie są mieszanką różnych charakterów - całe życie utwierdzali mnie inaczej. Jeśli idziemy tą drogą - Dzieci nie rodzą się z ADHD tylko rodzice w nie wpajają tą chorobę - idealny świat .

Chodź w 100% zgadzam się z twierdzeniem, że dzieci są lustrzanym odbiciem rodziców. Moje dzieci właśnie takie są - uważam, że popełniłam parę błędów, kto ich nie robi (?) Ja robię i się do nich przyznaję, jednak nie uważam, że te parę błędów sprawiło bym źle wychowała dzieci - mają wszytko miłość , wsparcie i zaufanie. To, że Julia płacze robiąc różne awantury - a raczej płakała - było spowodowane brakiem mamy - o czym zresztą mieliście okazję przeczytać w poprzednim poście , nie świadczy o złym wychowaniu, tylko o bezradności dwuletniego dziecka które nie potrafi tłumaczyć.


Miałam przy sobie ludzi - dziś ich nie mam, a jedno zdanie pod sumujące moją wypowiedź ...


MIŁOŚĆ ZABIJA - IM WIĘCEJ DAJESZ TYM SZYBCIEJ SPADASZ !!!


Pozdrawiam wszystkich, tych co są i byli, mimo naszych kulinarnych i wychowawczych wyborów...





7 komentarzy:

  1. Rozumiem Cie,a jeszcze bardziej odczuwa sie to w innym kraju.Dlatego ja wybralam druty i szydelko,a moim najlepszym przyjacielem jest moja psina,bo nigdy mnie jeszcze nie zdradzila.Nie martw sie,masz swoje sliczne pociechy i bliska osobe przy sobie,i tylko to sie liczy.A takich przyjaciol lepiej nie miec.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety okazuje się że z trzech zaprzyjaźnionych rodzin zostało już tylko 1,5 - i tendencja spadkowa ... to trudne gdy ktoś nazywa Cię rodziną , a następnie prosto w twarz Ci mówi, że się nie liczysz - tylko to co komuś dajesz się liczy . Że nie możesz mieć własnego zdania i że kogoś system wychowania jest jedynym prawidłowym ...:(

      Usuń
  2. Jem mięso, i chciałabym poznać jak się smacznie gotuje niemięsne jedzonka :) Mam znajomych "wegetarian", w cudzysłowiu, bo dla mnie "wegetarianizm" nie opiera się na jedzeniu ziemniaków z cebulą, albo kaszy z jakimś tam olejem ... W każdej kuchni można gotowac smacznie i zdrowo, a każdy z nas wybiera to co jemu odpowiada - LUDZIE TOLERANCJA NIE BOLI !!! i tu się tyczy wszystkich sfer życia ;)
    Spójrz na to z innej strony - taka sytuacja zaistaniała, może i dobrze, że teraz ... już nie tracisz energii na tą znajomość i czegoś się nauczyłaś, wyciągniesz z tego wnioski, nauczysz się czegoś nowego i nie będziesz oglądać się za siebie, a ci znajomi ... pozostana tacy jacy są i nic już ich nie uratuje, bo są ślepo zapatrzeni w czubek własnego nosa, a niestety takich ludzi jest na pęczki ;)
    Pozdrawiam mięsorzernie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć mięsożerco, dziękuje Ci za dobre słowa- z chęcią podzielę się dobrymi przepisami :)

      Usuń
  3. nie przejmuj się takimi ludzmi, skoro byli i już ich nie ma, nie sa warci Twojego (waszego) poswiecenia, uwagi i przyjazni. Ja zawsze twierdze, ze nic nie dzieje się bez przyczyny (sama przekonałam się o tym nie raz), trzeba wyciagnac z tego cos pozytywnego i robic dalej swoje ;) na pewno jesteś swietna matka, chociażby dlatego ze po prostu jesteś, nie każdy ma takie szczęście. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ....jestem wszystkozerna i dziekuje Bogu ,ze moge i mam co zjesc ale milosc do dzieci jest wazniejsza niz wszystko zarcie i tak prawde mowiac to ci co mowia ze zle wychowujesz dzieci ,wpieprzaja salate chemia pryskana i bulke przekladana plackiem ziemniaczanym (bo wyglada jak mielony).Kurde....dobrze tak sie wytyka innym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie podawanie dziś dzieciom mięsa to chyba większą odpowiedzialność za ich zdrowie niż szkoda. Biorąc pod uwagę jak są hodowane zwierzęta do uboju lub czym są faszerowane to raczej świadomość i styl życia. Ja choć zdaję sobie z tego sprawę nie umiem funkcjonować bez mięsa i mleka. Niestety (lub stety) moje dziecko jest uczulone, a ja karmię piersią więc musiałam przejść na produkty sojowe. Fakt, czuję się lepiej, ale przyzwyczajenia są silniejsze. Dziecku jednak nie wtykam do buzi wszystkiego jak popadnie, starannie w sklepie wybieram świeże ryby i raczej wybieram indyka niż kurczaka. Mam jednak to szczęście, że nikt mi się nie wtrynia ze swoimi dobrymi radami z czasów kiedy wszystko wyglądało zupełnie inaczej jeśli chodzi o żywienie i jakość żywności. Nie daj się wepchnąć do wora z innymi opornymi na wiedzę ;) Pozdrawiam.
    P.S. Dzięki za porady szydełkowe i tutki. Właśnie dziergam szaliczek ;)

    OdpowiedzUsuń